Życie
Kochani ♥
Dzisiejszy post jest o życiu i to życiu nas wszystkich.
W październiku rok temu, opublikowałam na swoim blogu najbardziej osobisty i najtrudniejszy post z wszystkich które mogłam napisać. To był post o mojej chorobie. Pamiętacie go? Jeśli nie to zajrzycie koniecznie <TUTAJ> i przeczytacie go od początku do końca. Jeżeli go przeczytacie to wszystko zrozumiecie. Wróćcie wtedy z powrotem tutaj żeby przeczytać tegoroczny post.
To mój kolejny różowy październik, kolejny gdy cieszę się, że jestem :) Październik jest miesiąc poświęcony działaniom podnoszącym świadomość o raku piersi, jest miesiącem gdzie mówi się o nim dużo i głośno.
Postanowiłam, że co roku będę przypominać Wam ten mój pierwszy post i prosić o odrobinę pamięci !! Dlaczego pamięci ?..... dlatego, że jeśli będziecie pamiętać o tym co mnie spotkało to bardziej będziecie uważać na siebie i swoich bliskich. Będziecie o tym rozmawiać i pamiętać o samokontroli. Rak piersi dotyka coraz więcej młodych kobiet, każdego roku zwiększa się zachorowalność kobiet. Chorują już nawet dziewczyny po 25 roku życia. Zobaczcie ...
Rak piersi jest na drugim miejscu z najczęściej wykrywanych na świecie, dlatego każde działanie zbliżające nas do wyeliminowania tej choroby z życia jest niewyobrażalnie ważne.
To ja na zdjęciu zrobionym 25.06.2011 roku ...
To zdjęcie było zrobione po mojej drugiej chemii ...
BADAJCIE SIĘ!!
Jeżeli będziecie się badać to tak jak ja macie szansę znaleźć raka w porę - na tyle wcześnie żeby wasze życie pomimo trudnej walki z tą chorobą szczęśliwie trwało dalej.
Raka można leczyć, można z nim walczyć ale trzeba wiedzieć, że się go ma.
Ja jestem w mojej rodzinie pierwszą kobietą chorą na raka piersi i bardzo chcę być ostatnią.
Pamiętajcie o regularnych badaniach raz w miesiącu i koniecznie przypominajcie o tym najbliższym.
Poproś swoją mamię, babcię, siostrę, ciocię, przyjaciółkę i każdą bliska Ci osobę .... poproś
żeby przeczytała moją historię.
Jeśli masz jakieś pytania, wątpliwości napisz do mnie !
...... bo życie niezmiennie jest w naszych rękach
Dzisiejszy post jest o życiu i to życiu nas wszystkich.
W październiku rok temu, opublikowałam na swoim blogu najbardziej osobisty i najtrudniejszy post z wszystkich które mogłam napisać. To był post o mojej chorobie. Pamiętacie go? Jeśli nie to zajrzycie koniecznie <TUTAJ> i przeczytacie go od początku do końca. Jeżeli go przeczytacie to wszystko zrozumiecie. Wróćcie wtedy z powrotem tutaj żeby przeczytać tegoroczny post.
To mój kolejny różowy październik, kolejny gdy cieszę się, że jestem :) Październik jest miesiąc poświęcony działaniom podnoszącym świadomość o raku piersi, jest miesiącem gdzie mówi się o nim dużo i głośno.
Postanowiłam, że co roku będę przypominać Wam ten mój pierwszy post i prosić o odrobinę pamięci !! Dlaczego pamięci ?..... dlatego, że jeśli będziecie pamiętać o tym co mnie spotkało to bardziej będziecie uważać na siebie i swoich bliskich. Będziecie o tym rozmawiać i pamiętać o samokontroli. Rak piersi dotyka coraz więcej młodych kobiet, każdego roku zwiększa się zachorowalność kobiet. Chorują już nawet dziewczyny po 25 roku życia. Zobaczcie ...
Rak piersi jest na drugim miejscu z najczęściej wykrywanych na świecie, dlatego każde działanie zbliżające nas do wyeliminowania tej choroby z życia jest niewyobrażalnie ważne.
To ja na zdjęciu zrobionym 25.06.2011 roku ...
..... dokładnie rok później 25.06.2012 usłyszałam diagnozę ...RAK.
...później były kolejne chemie.... i radioterapia i hormonoterapia która trwa do dzisiaj.
Te zdjęcia zrobiłam 3 tygodnie temu jadąc na kolejne badania do mojego szpitala onkologicznego na Garbarach w Poznaniu....
...moja walka trwa nadal ale wygrywam ją każdego dnia. Wygrywam bo to właśnie dzięki samokontroli znalazłam raka w porę.
Objawem raka piersi jest guz różniący się od otaczających go tkanek lub nieostro odgraniczone zgrubienie nieobecne w drugiej piersi. Badałaś się czy nie masz nic w piersi ?
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś to zrób to teraz.....
obrazek pochodzi z tej strony<!>
Jeżeli będziecie się badać to tak jak ja macie szansę znaleźć raka w porę - na tyle wcześnie żeby wasze życie pomimo trudnej walki z tą chorobą szczęśliwie trwało dalej.
Raka można leczyć, można z nim walczyć ale trzeba wiedzieć, że się go ma.
Ja jestem w mojej rodzinie pierwszą kobietą chorą na raka piersi i bardzo chcę być ostatnią.
Pamiętajcie o regularnych badaniach raz w miesiącu i koniecznie przypominajcie o tym najbliższym.
żeby przeczytała moją historię.
Jeśli masz jakieś pytania, wątpliwości napisz do mnie !
♥
Ines
Mądre, ważne i wzruszające. Dziękuję, Izuniu, w tym roku po raz kolejny!
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na te zdjęcia, to stwierdzam, że piękna z Ciebie kobieta! Przesyłam buziaki i obiecuję pamiętać o badaniu się.
Dziękuję za wszystkie Twoje słowa :) ale szczególnie za obietnicę o badaniu się - trzymam Cię za słowo kochana :)
UsuńJa Twój zeszłoroczny post pamiętam. I bardzo mnie cieszy, ze będziesz o badaniach przypominała do roku.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Całuję :**
UsuńBadania są bardzo ważne.. im wcześniej tym lepiej.. :)! jesteś bardzo dzielna :)!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak najważniejsze jest aby znaleźć chorobę w porę - żeby był czas na leczenie :)
Usuńwiesz co? jestes wielka! Przytulam cieplutko i dziekuje za ten post <3
OdpowiedzUsuńEdytko...giga przytulaski w Twoją stronę :)
UsuńBrawo! Nie wolno się poddawać!!
OdpowiedzUsuńDarling, I'm sending you lots of kisses! :***
OdpowiedzUsuńbardzo mnie poruszył Twój post rok temu... życzę Ci kochana dużo zdrowia! jesteś wielka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKochana Izuniu z całego serducha jestem z Tobą i świetnie, że uświadamiasz innych o tej trudnej chorobie!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko:)
UsuńJesteś piękną i dzielną kobietą ! Nie wiedziałam.... chyba trochę później trafiłam na Twój blog ...podziwiam za siłę i za odwagę, że o tym piszesz ...na pewno kilka osób czytając zmobilizuje się do badania ;) ja sama muszę co pół roku robić usg i kontrolować torbiele , żeby wiedzieć czy nic złego się z nimi nie dzieje ; przytulam i posyłam buziole Izuniu ;)
OdpowiedzUsuńAle trafiłaś do mnie kochana i jesteś :) badania są bardzo ważne, jest czas na reakcję.
UsuńPamiętam o samokontroli, chociaż zawsze trochę się boję czy coś we mnie nie siedzi. Piękny post, wzruszyłaś nas wszystkie.
OdpowiedzUsuńJoasiu.... pamiętasz o samokontroli a to bardzo ważne :) talk trzymaj kochana :)
Usuńpodziwiam jaka jesteś dzielna, ja bym chyba nie miała siły... przesyłam uściski i życzę dużo dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPaulinko na walkę o życie miałabyś siłę - jestem tego pewna . W takich sytuacjach nie wolno się poddawać !! Buziaki :)
UsuńSiedze i rycze, lzy leca mi bardziej strumieniami niz stuzkami... Wiedziałam jeszcze troszke wcześniej niz po zeszłorocznym poscie o chorobie, ale teraz kiedy zobaczyłam Ciebie z tamtego czasu ... Izuniu tak mi przykro Ślicznoto :( jestes taka wspaniala.. Serducho mi sie kraja, ze tyle przeszlas :( ze tak cierpieliscie, masz wspaniałą rodzinę... Kochana modle sie o Ciebie, o Was podczas wieczornego paciorka :* caluje wspaniala Istotko :*
OdpowiedzUsuńIskierko moja kochana zawsze dodajesz mi sił i sprawiasz że się wzruszam i uśmiecham :) Przytulaski :***
UsuńPamiętam Twój wpis sprzed roku... jak bardzo mnie poruszył...
OdpowiedzUsuńCudownie, że co roku będziesz przypominać o profilaktyce - Twoja historia trafia w serducha :-*
:) to dla mnie bardzo ważne - dziękuję.
UsuńYou know that I think at you as my pink sister from the time I knew that you struggled with breast cancer too.
OdpowiedzUsuńWe, women who had breast cancer have to spread the news and bring up awareness. In the hospital I go, there are 25 year old women with this horrible deasize, exactly like you mentioned. I, myself make hormone therapy and I absolutely hate what it does to my body!
I admire that you put a picture here from the period of your treatment, I don't know if I could do it. I hate all the pictures that were taken from me back there. Exactly as you, I hope that my body will be strong enough and never have to deal again with cancer and I hope that my daughter never inherit this deasize!
Andrea, my beautiful pink sister. I know that we, women who fought with that deasize are stronger than the woman who didn't had to. On your Instagram you have a photo with your daughter from the time you were ill. You were so beautiful back then. I also hate the hormone therapy, that changes my body. I have the feeling that for these three years I aged a least ten years. But what is the most important, we can be with our family and fight through the very next day. Andrea, as a lot of woman we are warriors and we will never surrender. Kisses and hugs
UsuńI am feeling the same way. These 3 years with the hormone therapy changed my body a lot and I fell very old...but don't get me wrong, I am super happy that I live and I can raise my daughter. Thank you for your kind compliment. I hated my self back than, and now it is not easy to look in the mirror either. My doctor tells me to make a reconstruction, but I am very afraid of an another surgery! We are are indeed warriors!
UsuńBardzo wzruszyły mnie Twoje słowa - od razu poleciałam zrobić sobie badanie, wróciłam napisać komentarz. Jestem jeszcze przed 25 rokiem życia, ale warto wyrobić w sobie nawyk badania własnego ciała.
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, że podzieliłaś się swoją historią, że poradziłaś sobie, tak bardzo Cię podziwiam.
Dziękuję Ci za ten post - możliwe, że kiedyś uratuje moje życie. ♥
Trudno mi nawet wyrazić jak wiele dla mnie znaczą Twoje słowa - teraz ja się wzruszyłam i to bardzo. To dla mnie niesamowicie ważne, że poruszyłam Twoje serduszko i zbadałaś się. Tak trzymaj kochana bo takie nawyki ratują życie ♥ dziękuję :)
UsuńJesteś piękną i bardzo silną kobietą. Dziękuję ci za ten wpis. Nie wiedziałam co cię spotkało, bo jestem u ciebie krócej niż rok, ale przeczytałam... i chciałam ci powiedzieć, że bardzo cię podziwiam :)
OdpowiedzUsuńNie tak dawno, bo 3 lata temu straciłam ciocię, walczyła z rakiem 5 i pół roku, ale przegrała. Nie miała raka piersi, ale również 'kobiecego' raka. Byłam dzieckiem gdy zachorowała, wiem tyle ile usłyszałam z rozmów dorosłych, dzieciom się takich rzeczy raczej nie mówi... Wiedziałam tylko, że ciocia jest chora, widziałam strach w oczach mojej mamy, pielęgniarki, wiedzącej 'więcej', Wstrząsającym było dla mnie patrzenie, jak młoda, silna i zawsze dość korpulentna osoba niknie w oczach. Z każdą kolejną operacją coraz bardziej. Pamiętam jak nosiła moje spodnie, a przecież zawsze była ode mnie tyle wyższa i tęższa... Niedługo po cioci zachorowała moja babcia, również 'kobiecy' rak. Jej się udało. Dwukrotnie utraciła włosy, jajniki i pierś, za to zyskała życie.
Więc chociaż jestem bardzo młodą osobą, to staram się być świadoma. Ale okropnie się boję, że mama, ja albo siostra też możemy zachorować. Jeszcze raz dziękuję ci za ten wpis - przypomnienie o czymś tak ważnym, że robiąc tak niewiele możemy sobie pomóc i zyskać to co najważniejsze.
To ja dziękuję za Twoje słowa, dzięki nim wiem że warto... że czytacie i jesteście przy mnie a to jest dla mnie najważniejsze :) Wiem jak trudna jest ta choroba, jak wiele bólu przynosi i jak wiele niesamowitych istot zabiera z sobą. Przez te 3 lata w szpitalu tak wiele widziałam i słyszałam. To bardzo trudne. Wiem, że strach przed nią jest bardzo silny, szczególnie gdy patrzy się na osoby bliskie naszemu sercu. Wiem, że nie wszytko przechodzi w genach, nie każdego czeka ta walka. Ale jeśli spotkamy ją na swojej drodze to trzeba walczyć do końca bo warto... bo życie jest przecież najważniejsze. Przytulam Cię mocno :*
UsuńBardzo poruszająca historia, dziękuję że nam o tym opowiadasz! Twoje słowa mogą zrobić wiele dobrego <3 Ściskam mocno :*
OdpowiedzUsuńŚwiadomość, że po przeczytaniu mojej historii ktoś pomyśli o badaniu, o samokontroli jest dla mnie najważniejsza. Ściskam :)
UsuńJestem taki dumny ze swojej żony. To cudowna kobieta. Cudowna żona i matka. Dajesz mi szczęście kochana Izuniu. I co dla mnie ważne szanujesz i kochasz ludzi. Ich poglądy i wszystko co w nich jest. Żyję dla Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńKocham Cię mój Isiu 💜
UsuńI read your post in your languague, I can understand a lot of words because many words are similar to my language, which is serbian (I was born in Belgrade, Serbia and I married an Italian, so I live in Italy already 12 years). I didn't understand all of the things that you wrote, but I understood enough and now I know that you are a fighter! :-) Yes, the prevention and control is very important, because discovering the cancer in early stages can save your life..! :-) Big hug from Italy! :-)
OdpowiedzUsuń